Pamietajcie by pilnowac wykopow, zwlaszcza jak kopiecie wykop pod
piwnice. Jak jest piach i wysokie sciany- to parcie jest tak duze i na
pewno bedzie skubany lecial w dol. Pilnujcie koparkowych. Aha pomysl z
podwojnym tyczeniach przy piwnicach jest idealny. Bedziecie pewni jaki
poziom macie w wykopie i czy sie nic
wentylacja Warszawa nie przesunelo powiedzial ze mam Duracel Extra Power x 2 zaladowane., ale to i tak
byla nierowna walka z wlasnymi mozliwosciami. Nie wiem ile dzis wbilam
gwozdzi 500, 800? Nie wiem ile kubikow drewna przetargalam. Jedno jest
pewne kazda nastepna decha juz pod koniec roboty nosila mnie sama Dzis zaczelismy szalunki.No i zabawa sie zaczela. Generalnie ja klepalam
blaty, a chlopaki kopali i ustawiali-a ja pozniej ich sprawdzalam

.
Misiek i moj brat. Nie ma to tamto bez niego, my wyksztaciuchy srednio
bysmy sie polapali co i jak, tzn bysmy sie polapali tylko z pozniejszym
zaplonem. Tak wiec jak juz polapalismy wszystkie piony i poziomy (
Kupilismy nwy sprzet- szlaufwage


)
To zaczela sie zabawa. Miarka. Pion,poziom. Na sznurku przymocowane
zelazne wiertlo i lapalismy jak wariaty wszelkie srodki i inne takie.
Niech ktos mi teraz powie ze budowa to nie jest czysta matma. Ciagle
liczysz, 22.60 m nmp,wbij palik 35 cm, zlap ta wysokosc w innych
miejscach, Odmierz 10cm zeby byl cm spod law, odejmij grubosc chudziaka
znow poziom. I tak w kolko. Dlugosc, szerokosc, wyskosc, glebokosc,
kat, pion,poziom uskok...ja pier.. Nadal szalujemy.Ja Cie pierdziele, myslalam ze te szalunki to jak
klocki lego, szast prast i po robocie. Tiaaa chyba klocki ale dla
nienormalnych. Wszyscy na forum pokazuja juz gotowe szalunki, ktore
skrecila ekipa albo w wykopie. Takie fajne szaluneczki. Stawiasz,
wkladasz stal i zalewasz, jaaaasne! A
te szalowanie to cholernie mozolna robota. Docinasz, klepiesz, docinasz,klepiesz, dopasuwujesz,
klepiesz, ciagle mierzysz, ustawiasz., liczysz te cholerne centymetry
jak jakis matematyk. nadal zyjemy i jedziemy z szalunkami, doszlimy do uskoków i nie mam juz
sily wstawic foto Ciagle albo kopie albo przybijam, kopie, przybjam,
kopie...szalenstwo. No dobra wstawie jakies takie, ale nieumalowana i
nieuczesna tylko, ze w drugim zyciu, a jak na razie koniec bajki. Mialam swoje trzy
minuty, doslownie trzy w drodze z pracy, a potem do roboty. Znow te
szalunki. Czy ja nie mowilam im, ze nie mam ochoty juz wiecej ich
skladac???...ale powoli zblizamy sie ku koncowi i cale szczescie

A tak swoja droga to zaczynamy wywolywac sensacje w okolicy.
Wlasciciele okolicznych dzialek nas odwiedzaja, codziennie mamy gosci i
poznajemy nowych ludzi,m.in. przyszlych sasiadow i jest nam niezmiernie
milo, ale troche z niedowierzaniem patrza na nas jak na przbyszow z
innego swiata. Maja takie pytajace miny - jak oni moga, tak sami i
kobieta do tego z tym mlotkiem i łopatą. Przeciez to nie wypada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz