niedziela, 29 października 2017

ekipa

no to dzis nic nowego nie bedzie bo wlasnie konczylismy szalunki. Zostaly nam dwa blaty, doslownie dwa ale juz bylo tak ciemno ze nawet gwozdzia nie bylo widac. W bardzo okrojonym skladzie, tylko ja i moj Mis. Brat mial dojechac, ale mial wypadek, pieszy mu wbiegl na ulice. Na szczescie nic sie nie stalo ale strachu bylo, oj bylo. Tak wiec mamy hard'core justro musi wejsc stal bo wszystko jest poumawiane na sobote a my w proszku. Byla narada wojenna i jutro o 8 odbior stali w segmentach, pozniej zamykamy na fix szalunki. Rownamy, poziomujemy (chyba juz po raz setny) wiazemy stal, musimy dokrecic na miejscu 7 slupow szesciopretowych bo przeciez ja mam miec bunkier a nie dom - koniec swiata idzie, zabijamy i drutujemy szalunki. Ja Cie pierdziele - jedziemy do oporu 24h. Zwalniam sie z pracy o 12 i jade od razu na budowe. Z okaleczonym kciukiem, z przekrecona jedna noga i troche zalana - bo dzis zalalismy wiec jakies straty w ludziach musza byc. Ale warto było .

Zanim jednak nabazgram musze sie wytlumaczyc, bo czesciowo, ale nie celowo w blad wprowadzilam towarzyszy samorobow. Calej stali nie kręciliśmy bo trafila się okazja kupic pokrecona i pocieta w cenie normalnej stali wiec ja zamówiliśmy i to sie nam akurat bardzo oplacilo,( stary nie dal sie namowic sam krecic i juz, ale tu akurat mial racje, fundament porabany na sto dwa). Dostalismy kilkanascie beli, musielismy ja dopasowac, powiazac, dozbroic tam gdzie trzeba, a na miejscu gielismy slupy

Piatek rano - tel od betoniarni, ze nie przyjda? EEE gatka szmatka.....tru tu tu..beda, ale o 11 - czy to Prima Aprilis? Telefniren do brata, jutro na 11?? Nie damy rady- szalunki nie skonczone, nie pozapierane, nie wypoziomowane, Misiek dopiero pojechal po stal, a trzeba jeszcze wykrecic i wstawic slupy...Odpowiedz - BIERZ!!! W przyszlym tygodniu nie dam rady

10.30 nie usiedze w pracy, nosi mnie. Malo czasu -zwiewam na pociag. Dzieje się – to lubie, wtedy się nakrecam

11.30 Jestem już i w samochodzie pod dzialka i przebieram sie ze szpilek w gumowce
No to dobra, jest ekipa Misiek i tesciu i ja. Mowie do 17 musimy zamknac szalunki i je ustawic, zeby byly idelanie w osiach, zadne tam tanczenie, tu 28 tam 32. Jedziemy z koksem, w brzuchu hula glod - tesciu przynosi kawe z termosu, potem wygina slupy. My sie bujamy z porabanymi szalunkami. Wieje piachem jak na pustyni. Idzie po grudzie. Nie mozemy zamknac do konca szalunkow. Trzeba je rozbijac, przesuwac i od nowa nabijac. Jak ustawie poczatek, rabie sie na samym koncu, no zesz... Wybijam deche, lamie sie je koniec i wchodzi mi przez rekawiczke, w palec pod paznokiec aułłłłaaa- W koncu ok 17 szalunki sa ustawione na fix,ale nie zamkniete. Misiek z tesciem zamyka, ja zbieram piach z dna wykopu, zeby mieć rowny poziom na dole.

Dzwonie do Kierbuda.
- Panie Kierowniku, jutro o 11 chcemy zalewać
- Obawiam sie, ze nie zdazycie
- Ja tez sie tego obawiam.
- .......cisza
- Przyjdzie Pan
- Dobra wieczorem bede jechal na dzialke, to przyjade

Przed 18 dolacza moj brat, no teraz powinno byc szybciej...A nie jest no zesz...., zmeczenie duzy glod mnie juz buja, ale nic to lecimy, nie ma co sie uzalac. Rozwijamy z tesciem folie w wykopie, na spod co by mleczko nie uciekalo do gruntu. Chlopaki wstawiaja stal. Tesciu juz pada na pysk i się nie dziwie, pojechal.
Kierbud byl, pocmokal powiedzial ze wroci rano. Raczej ciemno to widzial
Godzina 21. Jest ciemno jak w dupie u murzyna, konczymy wstawiac bele stali, ale juz nie wiazemy jedno z drugim bo nic nie widac. Trzeba tez przeniesc stal kupiona na sciany, chlopaki koncza ukladanie stali w szalunkach, ja przenosze ta stal, po kolei fi 6, fi8, fi12 przy ostatnim podejsciu noga mi sie obslizguje do szalunku,wpadam niefortunnie lewa noga, przy okazji przesuwajac szalunek, ktory nie byl zabezpieczony....aułaaa. Nie wiem czego mi bardziej szkoda nogi czy szalunku??

Cala noc snia mi sie szalunki jak trzaskaja i pekaja pod betonem, paluch napierdziela, noga puchnie fuck

Sobota 6 rano pobudka i jazda. Noga nie boli juz tak bardzo bo nosi mnie adrenalina, ale w kaloszki w groszki nie miesci sie - spuchla. Cala ekipa, ja, tesciu z kawa w termosie i brat. Jeden duet wiaze zbrojenie, drugi usztywnia szalunki. Zbrojenie zwiazane ze soba, pikne slupy przeciw atomowe, wojenne, trze sieniowe szesciopretowe zwiazane... misiek z moim bratem slupami podpieraja i drutuja wszystkie szalunki, maja byc takie zeby mozna bylo biegac po nich... maja nie drgnac.
Godzina 10 wpada Kierbud, Usmiecha sie ( Dobry znak). Przebiegl sie po szalukach, nic nawet nie drgnelo, popatrzal na stal i mowi, SERIO ( nie sciemniam):
-Mozna Was podac do Muratora jako przyklad, macie moje blogoslawienstwo
Pozniej z tesciem obsypujemy wokół jeszcze piachem, a chlopaki na koniec robia zapory na uskoki. Dzwoni operator z betoniarni, godzina 11.11 wyjechala grucha . Ostatni dzwonek na poprawki, za 15 minut będzie beton nanosimy szlaufwaga poziom do jakiego trza zalac betonem. Konczymy 5 miut przed pompa
Pompa ...rozstawiona na dole, patrze jak po kolei rozkłada się jej ramie i nogi mi się robia z waty. Glupia pompa a robi wrazenie . Czekamy jeszcze prawie 45 min na gruche ( zagubila sie??) Czekamy, czekamy...w koncu jest. Idzie sygnal - jedziemy. Zalalismy same uskoki, koniec betonu...co jest ku..wa. Jaki koniec. Zamowione bylo 14 m, dwie gruszki po 7m.To na pewno nie bylo 7  W projekcie bylo podane 10,8, doliczylam poprawki wyszlo 12 z kawalkiem. Wzielam 14 m, czyli prawie1,5 naddatku. Grucha sie skonczyla a tu nie zalane 30% Dzwonie do operatora, kierownika, handlowca po kolei, jeden odsyla do drugiego. Klne jak szewc, serce mi wali. Nie wiem czy plakac czy sie drzec. Zabraknie betonu, co ja zrobie??? Niech ich jasna cholera. Kierowca sobie chyba wylal fundament pod garaz  czyszczenie kanalizacji w garażu  na swoim podworku. Malpa jedna. Nadjezdza druga grucha, na szczescie ta jest uczciwa.ma 7. Zalalismy do konca, wlacznie z resztkami z pompy, ktore wozilsmy taczka. Doslownie ilosc na styk, na lyzeczki od herbaty. Strachu bylo, adrenalina niesamowita, Cieszylismy sie, ze zdazylismy, ale pierwsza betoniara zepsula caly humor.... To bedzie teksanska masakra pila motorowa - z tym ze pile juz mamy, a zamiast Teksasu bedzie Meksyk. Mozecie robic zaklady czy damy rade....albo nas dopingowac. facet z betoniarni najpierw powiedzial, ze jutro nie przyjada ( Jak to nie, nie zostawie stali na 3 dni w polu -bo nog dostanie), potem laskawie dal sie uprosic kobiecie ( czasem wykorzystuje swoj urok osobisty) ale najpozniej na 11- 11.30. No zesz, a bylismy umowieni na 13. Teraz to juza sama szczam ogniem i nie wiem czy sie wyrobimy. Musimy, musimy...... ale tyle roboty nam zostalo, zaczyna dopadac mnie adrenalina.

wykop

Pamietajcie by pilnowac wykopow, zwlaszcza jak kopiecie wykop pod piwnice. Jak jest piach i wysokie sciany- to parcie jest tak duze i na pewno bedzie skubany lecial w dol. Pilnujcie koparkowych. Aha pomysl z podwojnym tyczeniach przy piwnicach jest idealny. Bedziecie pewni jaki poziom macie w wykopie i czy sie nic wentylacja Warszawa   nie przesunelo powiedzial ze mam Duracel Extra Power x 2 zaladowane., ale to i tak byla nierowna walka z wlasnymi mozliwosciami. Nie wiem ile dzis wbilam gwozdzi 500, 800? Nie wiem ile kubikow drewna przetargalam. Jedno jest pewne kazda nastepna decha juz pod koniec roboty nosila mnie sama Dzis zaczelismy szalunki.No i zabawa sie zaczela. Generalnie ja klepalam blaty, a chlopaki kopali i ustawiali-a ja pozniej ich sprawdzalam. Misiek i moj brat. Nie ma to tamto bez niego, my wyksztaciuchy srednio bysmy sie polapali co i jak, tzn bysmy sie polapali tylko z pozniejszym zaplonem. Tak wiec jak juz polapalismy wszystkie piony i poziomy ( Kupilismy nwy sprzet- szlaufwage) To zaczela sie zabawa. Miarka. Pion,poziom. Na sznurku przymocowane zelazne wiertlo i lapalismy jak wariaty wszelkie srodki i inne takie. Niech ktos mi teraz powie ze budowa to nie jest czysta matma. Ciagle liczysz, 22.60 m nmp,wbij palik 35 cm, zlap ta wysokosc w innych miejscach, Odmierz 10cm zeby byl cm spod law, odejmij grubosc chudziaka znow poziom. I tak w kolko. Dlugosc, szerokosc, wyskosc, glebokosc, kat, pion,poziom uskok...ja pier.. Nadal szalujemy.Ja Cie pierdziele, myslalam ze te szalunki to jak klocki lego, szast prast i po robocie. Tiaaa chyba klocki ale dla nienormalnych. Wszyscy na forum pokazuja juz gotowe szalunki, ktore skrecila ekipa albo w wykopie. Takie fajne szaluneczki. Stawiasz, wkladasz stal i zalewasz, jaaaasne!   A te szalowanie to cholernie mozolna robota. Docinasz, klepiesz, docinasz,klepiesz, dopasuwujesz, klepiesz, ciagle mierzysz, ustawiasz., liczysz te cholerne centymetry jak jakis matematyk. nadal zyjemy i jedziemy z szalunkami, doszlimy do uskoków i nie mam juz sily wstawic foto Ciagle albo kopie albo przybijam, kopie, przybjam, kopie...szalenstwo. No dobra wstawie jakies takie, ale nieumalowana i nieuczesna tylko, ze w drugim zyciu, a jak na razie koniec bajki. Mialam swoje trzy minuty, doslownie trzy w drodze z pracy, a potem do roboty. Znow te szalunki. Czy ja nie mowilam im, ze nie mam ochoty juz wiecej ich skladac???...ale powoli zblizamy sie ku koncowi i cale szczescie
A tak swoja droga to zaczynamy wywolywac sensacje w okolicy. Wlasciciele okolicznych dzialek nas odwiedzaja, codziennie mamy gosci i poznajemy nowych ludzi,m.in. przyszlych sasiadow i jest nam niezmiernie milo, ale troche z niedowierzaniem patrza na nas jak na przbyszow z innego swiata. Maja takie pytajace miny - jak oni moga, tak sami i kobieta do tego z tym mlotkiem i łopatą. Przeciez to nie wypada.

kalosze

..i przyszła jesień, a wraz z nią tony makulatury. Produkujemy listy do urzędów, instytucji, wydziałów i oddziałów wszelakiej maści. Segregator otwiera swe czeluście i połyka każdy projekt, tu nitka wody tam rura, a tu o tu, tu tu skrzynka. Do odważnych świat należy . Najswiezsze kosmiczne wiadomosci. Geodeci wlasnie tycza budynek w wykopie. Misiek z nimi skacze. A propo wczorajszych zmagan z siatka i koparka, to zanim przyjechalo nasze emergency z pomoca, czyli tesciulek zaczelismy grodzic. Ja zasypana po uszy wiejacym piachem, bo wialo tym piaskiem jak jakas burza pustynna, ubrana jak paprok ale za to w rozowych gumowcach w groszki ( byly akurat najtansze - 25 zeta: zakladam z miskiem siatke na ogrodzenie, patrze a na dole spaceruje kolezanka. Wiec macham do niej a ta nic...chyba nie przyszlo jej do glowy, ze to ja .... raczej sobie pomyslala ze to homo robotnik w rozowych kaloszachJa też zaczynam na wiosnę budowę swojego domku. Też chcemy robić jak najwięcej sami, ale to raczej przy wykończeniówce, bo fundamentów i ścian wykonanych samodzielnie to trochę bym się bała.Ach, przy okazji chcialabym podziekowac tym, ktorzy w sposob posredni i bezposredni nam pomagaja. Czyli tak:
- najlepszej przyjaciolce pod sloncem, nie dosc ze zna sie na tych zawilych przeliczeniach, obliczeniach i konstrukcjach to jeszcze dzielnie znosi moje wieczne pytania, a dlaczego tak a siak, a gdyby to.... Ja bym nie miala cierpliwosci do takiej baby.
-tesciulek, takiej pomocy to ze swieczka szukac - normalnie EMERGENCY BUDOWLANE, naprawde mozna na niego liczyc! Ale nie wiedzialam, ze to moze miec az takie konsekwencje. Umowilismy sie z geodeta na podwojne tyczenie, przed wykopem i w wykopie. Na lawy drutowe przed wykopem na naszej dzialce nie bylo szans, za mala dzialka i za trudny teren. Geodeci wytyczyli zarys budynku, dodalismy zapas po ok 2,3m i to mial byc wykop. Koparkowy najpierw sciagnal humus, ale wraz z palikami jakie mu nanieslismy. Spowodowalo to, ze juz pozniej byla tylko loteria, wszystko bylo totalnie nieprzewidywalne, tiry,kopara, kupy piachu i....... koparkowy przesunal wykop. Wczoraj wszedl geodeta drugi raz, pomierzyli i ponabijali paliki no i tylnia lawa wyszla tuz pod sciana wykopu. Poprostu os lawy i pionowa sciana piachu, byla...juz nie jest...Dzis rano pojechalismy dzialac, zaczelismy rownac pod lawy, wbilam szpadel i jak ten piach runal w dol to o maly wlos nie zeszlam na zawal.

...cos trzeba bylo z tym fantem zrobic....Przyjechal emergency w postaci moj brat, z doswiadczeniem wieloletniego budowlanca, popatrzyl-pomyslal no i mowi jest zle wykopane. Ja na to wiem, ale co z tym teraz zrobimy. No i zrobilismy mury oporowe jak kaskady na scianieWlazlam pospacerowalam po urwisku, zeby to  udrażnianie kanalizacji Warszawa co mialo sie jeszcze urwac spadlo na dol i potem tylko trzeba bylo wyszuflowac lopatami to co pojechalo w dol. Nie wiem ile ton piachu dzis przerzucilam....??? Oczywiscie w odjechanych kaloszkach made in China
- Brat sie dopiero zaoferowal ze pomoze przy szalunkach i scianach i pokaze co i jak... to chyba moge mu proforma juz podziekowac
... no to juz calkiem niezla ekipa budowlana. Moi rodzice pilnuja naszego malego kierowce tirow, zebysmy mogli dzialac na budowie wiec tutaj to juz poklony, bo takich dziadkow to sama chcialabym miec

środa, 22 lutego 2017

odpowiedz

Membrana tak jak i folia to potoczna nazwa tego samego produktu choć mogą to być różne rodzaje. Typowe membrany stosuje się na dachach płaskich zamiast papy jako materiał wierzchniego krycia. Natomiast moje pytanie dotyczyło następującej kwestii: gdy deski się rozeschną i powstaną pomiędzy nimi szpary to promieniowanie UV wpadające przez okna będzie w miejscu tych szpar niszczyło folię na Twoim dachu. Stąd pytanie: "co dalej z Twoją folią?" a tak dokładnie z Twoim dachem? Na ścianach szczytowych okna nie są duże - na jednej ścianie 100x80, na drugiej ścianie 100x100. Ludzie piszą, że zwykłe szyby ( a mam ich w każdym oknie trzy ) skutecznie blokują promieniowanie UV - więc może nie będzie tak źle ?
sytuacja wygląda robie poddasze u siebie ocieplam adoptuje itd... dach jest jednospadowy bede ocieplał wełną,i moje pytanie jest a propos wentylacji rozumiem że musi być szczelina wentylacyjna pomiędzy wełną a deskami pokrytymi papą,tylko problem jest taki że ocieplenie zewnętrzne mam podciągnięte pod deski podbitki nie ma jeszcze. jak nie zamieścisz zdjęć to ja też nie zgadnę .link dotyczy wróblówki w okapie (wentylacja połaci ) a ty pytasz o zabezpieczenie wentylacji warstwy ocieplenia ,gdzie rzym a gdzie krym. wstawiaj zdjęcia elewacji na styku z okapem od zewnatrz od środka + opis czy bedzie i jaka podbitka czy nadbitka itp. brak zdjęć i opisu uniemożliwia odpowiedż,"Ludzie listy piszą..." mogą pisać co chcą bo nie są profesjonalistami i nie mają doświadczenia. Ja się na tym nie znam wiem tylko, że coś skutecznie niszczy folię. Skoro nie UV to z pewnością światło, dla którego szyby nie są żadną barierą. z grubsza wyglada to tak jak wygląda na górze odeskowanie na dole belka i dalej styropian z elewacji na jednym zdjeciu przebiłem warstwe kleju i okazało się że styropian jest opuszczony o 2 cm od desek.
jeszcze dla upewnienia się bo cos już ustalałem z kolega zeusrulez czy pomiędzy deski a wełne dawać jakąś folie paroprzepuszczalną,na deskach jest papa zgrzewalna.
i czy ewentualnie jeśli tak to gdzie ma byś szczelina pomiedzy deska a folia czy folia a wełna?
Natomiast odnośnie drugiej kwestii to producent płyt OSB sprytnie pisze, że są one "wilgocioodporne"! Czy można zatem z tego wnioskować, że nie nasiąkną? Natomiast z całą pewnością nie są wodoodporne czyli nasiąkną. Rodzi się tylko pytanie: co to jest "wilgoć"? H2O występuje w trzech stanach skupienia: stały - lód, ciekły - woda, gazowy - para wodna. Para wodna i lód nie stanowią zagrożenia dla konstrukcji natomiast woda tak. Wykonując poprawnie wentylację warstwy izolacji cieplnej umożliwiamy usunięcie nadmiaru pary wodnej uniemożliwiając jej przejście w stan nasycenia i kondensacji (wykroplenia).
i moje główne pytanie jak zrobić tą szczeline czy np ciąć ten styropian?myslałem o takim rozwiązaniu żeby rurki powkładać pomiedzy deski a styropian wtedy powietrze też by miało jak przechodzic?rozumiem że ta wentylacja ma być na dole dachu i na górze na bokach nie jest potrzebna?
W środku po przeprowadzce planowałem dodatkowo obudować poddasze cieńszymi płyty OSB ( stworzy się taki tunel o przekroju trapeza o długości 12 metrów - w podstawie 4 metry - zakończony okami). Boję się, że jak mój 9 letni syn wlezie na poddasze i zacznie coś kombinować - to jeszcze przez sufit podwieszony wyląduje na dole.
Zastanawiam się jednak, czy nieogrzewane poddasze i OSB to dobry pomysł ( czy osb nie nasiąknie wilgocią ), czy też moje obawy są płonne.

pokryty

Dach dwuspadowy, też konstrukcja krokwiowo jętkowa, 40stopni spadek. Krokwy coś koło 7,5-8m. Wykonano pełne deskowanie z papą. Na to dachówka ceramiczna. Zaraz będę ocieplał. Teraz dopiero się zorientowałem, że mam zrobione tak, że:
- deskowanie jest pełne do samego szczytu, do kalenicy
- nie ma na szczycie w kalenicy żadnego "wywietrznika". Słowem jest decha do dechy, nad tym pewnie papa, przykryte gąsiorami zwykłymi.
Dość powszechne są same otwory w szczytach. Niemal w każdym domu z dachem papowanym lub pokrytym gontem bitumicznym jest tylko to, rzadko widać kominki went. I jakoś się to sprawdza.

Dla przykładu napiszę, że płaski dach domu w którym mieszkam, papowany nie jest w ogóle wentylowany z wyjątkiem jakichś tam niezamierzonych nieszczelności, jest pod nim sucho jak pieprz a między deskami po 1cm przerw tak się przez lata zeschły.
Teraz chcę ocieplać i ci sami dekarze proponują tak:
- styropian dociągnięty pod połać deskowania, ucięty pod takim samy kątem jak połać dachu, zostawiona dylatacja 2-3cm.
- ocieplamy między krokwy 18cm wełny (krokwy 20cm) tak, aby zostawić 2 cm przerwy wentylacyjnej
- pod krokwami druga warstwa 5 lub 10cm
- ocieplamy do jętek, robimy płasko sufit
- nad tym tworzy się nieogrzewane poddasze NIEWENTYLOWANE ( mam tylko wyłaz, nic więcej)
- dodatkowo dekarze mówią, żeby ocieplić jedną warstwą między krokwami po krokwach do samego szczytu kalenicy zostawiając oczywiście 2 cm luzu pomiędzy deskowaniem a wełną. Wszędzie, oczywiście.
Oczywiście dekarz gada głupoty, Jak wielkie musiałyby być szczeliny wentylacyjne i jak silny wiatr żeby to choć troszeczkę zadziałało. Nie ma szans. zawsze , dopóki działa grawitacja ziemi, powietrze ciepłe będzie się unosić do góry a zimne będzie opadać w dół , częściowe straty ciepła izolacji skosów ogrzewają powietrze w przestrzeni wentylującej tworzy się niewielki laminarny cug suszący ocieplenie ,więżbę i deskowanie, nie ma cudów : wlot musi być w okolicy okapu lub najdalej w okolicy murłaty i wylot musi być w kalenicy, kratki wentylacyjne są jakimś tam rozwiązaniem niepotrzebnie komplikującym i podrażającym wentylację dachu. wywal bo nie ma o tych sprawach zielonego pojęcia. Ocieplenie zakończ na jętkach. Połaci dachowych nad jętkami nie ocieplaj bo po co?! Wstaw minimum dwa dwa kominki wentylacyjne (nie dachówkę wentylacyjną!) jak najbliżej kalenicy w celu zwentylowania tego strychu i wszystko będzie
na pewno a ni prosta ,ani tania, ani w godzinę do zrobienia, kratki to dobry pomysł pod warunkiem posiadania odpowiedniej powierzchni wentylowanej i możliwości ich trwałego na lata uszczelnienia z papą , o tym nic nie napisałeś. Wyrzynak to wiertło koronowe
Dekarz jak mu rękę obetną to straci pracę Mam u siebie układ: wziązary dachowe w systemie Mitek, pełne deskowanie deskami 19mm - bez przerwy wentylacyjnej przy szczycie, specjalną membranę na pełne deskowanie, łaty, kontrłaty, dachówka ceramiczna Roben. Poddasze w projekcie jest nieużytkowe nieogrzewane - chcę mieć tam na razie strych na graciarnie.
W ścianach szczytowych mam okna. W dachu tylko wyjście kominiarskie oraz dwa kominki wentylacyjne ( ale podłączone są odpowietrzenia kanalizacji ).
Czy w tym przypadku konieczna jest jeszcze dodatkowa wentylacja - kominki, otwory w ścianach szczytowych ?
I niby wszystko fajnie, tylko że na szczycie, w kalenicy nie mam żadnego otworu wentylacyjnego. Dekarz mówi klasykę - on tak robi zawsze, a przewiew jest zachowany, powietrze płynie ale pomiędzy jedną stroną budynku, a drugą. Czyli w normalnym układzie na wszystkim rysunkach widzę, iż powietrze płynie dajmy na to przez podbitkę i szczelinę wentylacjyną pod deskowaniem z "lewej połaci" do szczytu kalenicy i uchodzi kalenicą, z prawej połaci też do szczytu i uchodzi kalenicą. A w proponowanej przez dekarzy metodzie powietrze ma płynąć np. z lewj połaci poprzez szczyt kalenicy i potem pod prawą połać i uchodzi z prawej strony kalenicy podbitką. Wtedy powietrze ma dłuższą drogę, od strony fizycznej ma to może nawet i sens, ale czy w praktyce to będzie działać?

Dodam tylko od siebie, iż będę miał wentylację mechaniczną, więc w zimę to raczej przesuszone powietrze będzie.

wywietrznik

Nasz dach to 2 regularne polacie, kazda o dlugosci ok 7,5 metra i szerokosci 13 metrow. Kat nachylenia wynosi 40 stopni. Aktualnie kominy sa dociagniete do polaci od dolu i tak na zime zostanie, okna dachowe beda 2 lub 3 ale to tez po zimie.

Dach w konstrukcji krokwiowo-jetkowej, bez belki kalenicowej, tylko podbity w szczycie deska kalenicowa od spodu. Krokwie wysokosci 20 cm grubosci 8cm, po 17 szt na kazda polac.

Aktualnie dach jest odeskowany i na deske polozona jest papa wierzchniego krycia wg sugestii wczesniejszych.
Przy tych założeniach to cienko to widzę. Dziwne że dopiero na tym etapie zaczęłeś się tym interesować , w kalenicy trzeba wyciąć dechy po 5 cm na stronę i na to membranę , za murłatą w każdej przestrzeni między krokwiami trzeba wstawić od zewnątrz dachu między deskowanie a dolny brzeg pasa papy wywietrznik własnej roboty o blachy np alu długi na np 50-60 cm , wysoki na 2 cm z kratką przeciw owadom.oczywiście pod wywietrznikiem trzeba wyciąć czy nawiercić deskowanie więc ani łatwo ani przyjemnie to nie będzie się robić.
Przed zima zamierzam polozyc pierwsza warstwe welny miedzy krokwie - 15cm, zatem miedzy deskami a welna zostanie 50mm przerwy wentylacyjnej... no i wlasnie...

Podbitki nie chcemy miec, wiec styropian na elewacji podciagne pod same deski okapu, wiec sila rzeczy ta przestrzen miedzy welna a deskowaniem zostanie od strony okapu na szczelnie zamknieta. W kalenicy aktualnie tez jest szczelnie bo przeciez lalo by sie nam do srodka.

Na sciany szczytowe poukladalem po 15cm styropianu i pianka poliuretanowa uszczelnilem to do sciany i deskowania od spodu. Zostawilem tylko w pod samej kalenicy otwory (po jednym z kazdej strony) o wymiarach 15x15cm.
Dach zostal obity papa i tak na razie zostanie, docelowe pokrycie bedziemy w stanie polozyc w perspektywie roku, moze 2 lat. Bez wiekszego problemu moge na szczycie robic wywietrznik zamkniety membrana o jakiej mowisz - ale dopiero w chwili kiedy zaslonie go blacha, bo inaczej bedzie mi tamtedy leciala woda.

W kwestii nawiewnikow o ktorych piszesz w dalszej czesci to chyba nie bardzo skumalem. Czy te blaszane ksztaltki mialbym umiescic pod papa od otworow w deskach wykonanych miedzy murlata a kalenica (tuz przy murlacie) az do samej krawedzi dachu? Jesli wlasnie to miales na mysli to u nas to malo realne. Dach ma podcienie na obu spadach i te blachy musialy by miec ok 230cm dlugosci aby od krawedzi dachu siegnac nad murlate...
a nie możesz zrobić "klasycznie" tzn wpuscić powietrze miedzy deski a wełnę, przecież nie musisz dojeżdżać styropianem do samych desek

ja też nie mam podbitki i tak zrobiłem, zostawiłem szczelinę 2 - 3 cm, którą zabezpieczyłem przed niepożądanymi "gośćmi", w moim wątku znajdziesz moje "samorobne" kratki wentylacyjne
Nie mniej jesli wentylacja miala by sie odbywac spod blachy to bez wiekszego problemu bylbym w stanie cos podobnego wykonac, z tym ze nie opuszczal bym tego az do okapu a jedynie nieco ponizej murlaty, tak aby ewentualna woda splywajaca po wstepnym pokryciu papa nie mogla sie tam cofnac.

W kwestii latwosci i przyjemnosci wykonania to ani jakiejsc szczegolnej trudnosci tu nie widze ani mnie jakas niechec nie napelnia... puki co
W okolicy nad murłatą , a nie przy okapie, tylko tam gdzie papa ma łączenie da się wstawić pod papę na zakład wywietrznik , uniesie on papę o np 2 cm na szerokości np 50 cm, oczywiście kontłaty trzeba uszczelnić po bokach lepikiem bo skropliny ominą wywietrznik i polecą wzdłuż i na kontry, wywietrznik musi sięgnąć poza zakład gdzie potrzebne są dziury przez deskowanie. Ani prosto ani łatwo nie da się tego zrobić.
Zastanawiam sie tez na jakim etapie nalezy interesowac sie wentylacja welny na poddaszu jesli nie wlasnie na etapie przygotowan do ukladania tejze welny..
Docelowo na dachu polozona bedzie blacha na kontralatach i latach, ale papa jako wstepne krycie zostanie juz na dobre.
No to się okaże czy tak łatwo wyciąć przybite do krokwi deski w kalenicy i zasłonić je membraną. Jeszcze przed założeniem blachy dach ma być szczelny, po to jest właśnie krycie wstępne, blacha czy dachówka chroni tylko to szczelne krycie wstępne przed słońcem, śniegiem, gradem ,itp i oczywiście daje efekt wizualny.
Ktos podpowie jak poprawnie wentylowac te przestrzen miedzy welna a deskami ?